Remont z grubsza zakończony. Zostały jeszcze prace wykończeniowe i ozdabianie. Utyrałam się okrutnie ale już widać światełko w tunelu. Jak pokoiki będą gotowe z pewnością pokażę.
Ponieważ dzisiaj maluję szafeczkę i czekam aż farba wyschnie postanowiłam w międzyczasie uszyć do Lulkowego pokoju zawieszkę serce. Nie byłoby może w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że nagle strasznie zachciało mi się haftowania. Nie robiłam tego od lat, od lat idących w dziesiątki. W książkach jakie otrzymałam od Agnieszki są piękne różane wzory, więc stwierdzając raz kozie śmierć, chwyciłam igłę i mulinę i tak oto powstało serce, które na lnianym sznureczku zawisło na uchwycie szafy.
Chyba nie jest ze mną tak źle w tej dziedzinie? Jak myślicie.
Oczywiście muszę wszystkim podziękować za wiele miłych słów jakie zapisujecie na kartach manitowiska oraz z otwartymi ramionami przywitać nowych obserwatorów.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękne serce, wyhaftowane prosto z serca,piękny haft!
OdpowiedzUsuńSerduszko urocze :) różyczka ślicznie wyhaftowana.
OdpowiedzUsuńŚliczne serduszko i oczywiście cudne aniołki :) Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńUrocze serduszko:)
OdpowiedzUsuńSerducho super:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam z całego serca :)
OdpowiedzUsuńPięknie ci wyszlo, uwielbiam hafty ale moje nitki jakoś tak dziwnie się plączą;-)))
OdpowiedzUsuńfoggia nie uwierzę, że Tobie coś nie wychodzi.
UsuńŚliczne serducho ,hafcik cudny :)
OdpowiedzUsuńśliczny hafcik, chcę się nauczyć tak haftować ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczna zawieszka a ta różyczka dodało tylko uroku. Cudownie
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, bardzo, bardzo mocno.
OdpowiedzUsuń