Jeszcze w ostatnim poście zachwycałam się bielą zimy a tu dzisiaj po śniegu nie pozostało już tylko wspomnienie. Jest ciepło i tylko brak wszechobecnej zieleni nie pozwala sądzić, że to przedwiośnie. W takim cieplejszym nastawieniu zrobiłam sobie chustę. Jak nic chusta wiosenna, bo dużo w niej zieleni. Dodatek różu kojarzy mi się z pąkami na drzewach. Może zestawienie kolorów dziewczęce, ale na takie właśnie miałam chrapkę.
Chustę wykończyłam falbaną z dość dużej ilości oczek, tak aby lekko się pofalowała. Kaprys taki.
Chcę Wam się jeszcze pochwalić moim ostatnim spożywczym odkryciem- chia, czyli nasiona szałwii hiszpańskiej. Nie dość, że bardzo zdrowe to jeszcze pozwalają na tworzenie cudownych deserów, którymi zajada się moja rodzinka. Dzieciaki same proszą o swoją codzienną porcję naturalnych witamin.
tu z poziomkami, bananem i kiwi
pycha
manita