Wszystkie zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywanie bez uprzedniego uzyskania mojej zgody.

czwartek, 30 maja 2013

koniec lenia

   Witajcie.


   No w końcu! Dzisiaj mogę się pochwalić tym, że w końcu coś udało mi się zrobić! Znalazłam trochę czasu na to aby zasiąść do maszyny i jest.
   Kto nie lubi przeróbek? Ja nie należę do takich osób, wręcz przeciwnie uwielbiam je. Cieszę się jak dziecko, gdy mogę dać nowe życie starym rzeczom. I dzisiaj właśnie takie rzeczy chcę Wam pokazać.
   Jakiś czas temu zakupiłam w SH zasłonkę ze świetnego materiału. Ponieważ tkanina była gruba i jakby powlekana od razu przyszła mi myśl, aby uszyć z niej torbę basenową dla mojej gwiazdki. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Torba jest duża i pakowna a przy tym prosta. W środku biała podszewka i kieszonki. Do kompletu doszyłam etui na tablet. Młoda zadowolona.






    Ale to nie koniec, bo zaszalałam i odnowiłam sobie starą półkę, którą umieściłam pod moim okiennym lustrem na przedpokoju. Półka została oczyszczona, przemalowana na biało i postarzona przy pomocy srebrzystej farby. Kolejna półka czeka już w kolejce na chwilę wolnego czasu.






    Życzę Wam pięknej pogody, choć to co widzę za oknem, wcale nie wskazuje na to, że pogoda ma zamiar się poprawić.

sobota, 25 maja 2013

mój balkon- ciąg dalszy

   Witam Was serdecznie.

    Znowu cierpię na niedoczas. Tyle zajęć a doba jakaś krótka się zrobiła. Nie mam czasu na szycie i z tego powodu cierpię niemiłosiernie. Jedyną rzeczą o którą dbam w chwili obecnej, w ramach przyjemności i hobby, jest dalej mój balkon. No zawzięłam się na niego niemiłosiernie i ukwiecam, podlewam, dokarmiam a kwiaty odwdzięczają się pięknym przyrostem. Nawet temperatura, która ostatnio trochę obniżyła swoją wysokość im nie przeszkadza. Zobaczcie same. 


Pojawiły się nowe kwiaty.






 A tu przepiękna tabliczka, którą otrzymałam od Go si.
Jest śliczna i bardzo fajnie wygląda w moim małym ogródku.


Go sia podarowała nam również pyszny miodek z mniszka, który spróbowaliśmy pierwszy raz w życiu i jesteśmy zachwyceni jego smakiem. Dostaliśmy również mój ulubiony dżem z dyni.
Go siu dziękujemy.


   Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę mogła Wam pokazać coś co uszyję lub zrobię, bo planów mam sporo, tylko żeby jeszcze był czas.

środa, 15 maja 2013

balkon

   Witam Was serdecznie.


   Na samym początku muszę Wam podziękować za to, że jesteście, za to, że dodajecie mi otuchy, że otrzymuję od Was wsparcie. To niesamowite, że osoby, których nigdy nie widziałam są mi tak bliskie. Zakładając manitowisko nigdy nie sądziłam, że dzięki niemu poznam tyle cudownych ludzi, którzy będą mi tak życzliwi. Dziękuję.

   Wiosna się rozszalała na całego. Jest ciepło i zielono. Mój mały skrawek ziemi na balkonie ma się dobrze, wszystko rośnie na potęgę a ja, swoim zwyczajem, cały czas staram się udoskonalić "mój ogródek". Ostatnio uszyłam sobie girlandę w błękitach. Lubię jak proporczyki kołyszą się na wietrze.




   Mam również budkę dla ptaków a ponieważ cały balkon jest osiatkowany z uwagi na bezpieczeństwo kotów, to ptaki nie mają do niego dostępu. Zamieszkał więc w niej wróbelek, którego uszyłam z kawałka bawełny, na który nakleiłam wzór z serwetki.





zioła szaleją


kwiaty również







   Szkoda tylko, że balkon jest taki mały i służy głównie jako koci wybieg, bo chciałabym mieć tej zieleniny zdecydowanie więcej.

ps. na marginesie muszę się przyznać, że dzisiaj mam urodziny. Kończę 18 lat, no kolejne 18 i jeden w zapasie. 


wtorek, 14 maja 2013

wielki dzień szarańczy

   Witam Was.

   No i po Komunii. Słoneczko nam nie dopisało, ba za to deszcz i owszem. No dobrze, był na tyle łaskaw, że padał w momentach kiedy siedzieliśmy w domu. Skutecznie jednak odstraszył nas od spaceru.
     Uroczystość była piękna i wzruszająca a my wszyscy bardzo przejęci. Każde dziecko a było ich ponad 100, mogło poczuć się wyjątkowo, gdyż każdy miał wyznaczone dla siebie zadanie- czytania, podziękowania, wręczanie kwiatów. Było bardzo wzruszająco.










   Muszę wam jeszcze pokazać torebeczkę, którą przygotowałam dla mojej córeczki. 



   Jednak jak to w życiu bywa, zaraz po chwilach szczęścia i radości przychodzą chwile smutku. Wczoraj odeszła moja Babcia a Prababcia szarańczy. Odeszła niespodziewanie i spokojnie, w trakcie snu. Chyba jeszcze w to nie wierzę. 

środa, 8 maja 2013

na piknik?

   Witam serdecznie.

   Wiosna, wiosna, wiosna... Z czym kojarzy mi się wiosna? Trawa się zieleni, drzewa pokrywaja się pąkami, ptaszki śpiewają, słońce świeci. Aż chce się wyjść z domu, ogrzać się w ciepłych promieniach. Może tak wybrać się na piknik? Czemu nie. Tylko zapakować wszystkie potrzebne rzeczy...
   No właśnie zapakować, tylko w co? Potrzeba matka wynalazku :). W moim przypadku było o tyle łatwo, że wynazalek już dawno ktoś opracował a ja tylko sama przystapiłam do realizacji pomysłu. Torba. Kilka szmatek w odcieniach fioletu, guzik sztuk jeden, trochę ociepliny, maszyna do szycia, szpulka nici, nożyczki. Ciach, prach - trochę czasu i torba gotowa. Torba na piknik, do ogrodu a może nawet na szybkie zakupy w pobliskim sklepiku. Tak  lubię- szybko, łatwo i przyjemnie.



Uwielbiam ten ścieg.



A na wycieczkę pakuję Romka w teczkę.


   U nas pogoda od rana genialna- słońce świeci i jest ciepło. Mam nadzieję, że mimo ostrzeżeń o zmianie warunków atmosferycznych pod koniec tygodnia :(, pozostanie tak przynajmniej do niedzieli.

   Dziękuję, że jesteście. Uwielbiam czytać Wasze komentarze.

niedziela, 5 maja 2013

strach się bać

   Witajcie.

   Powoli wracam do żywych. Oj nie czułam się dzisiaj najlepiej niestety, ale już jest lepiej. Przynajmniej słonko dzisiaj pojawiło się na niebie, choć mogłam obserwować je tylko przez okno.

    Ostatnio pokazywałam Wam mój ogródek. Wyobraźcie sobie, że przyłapałam w doniczkach... moje koty. Cielaki stwierdziły, że drapak o wysokości 2,45 metra nie jest wystarczający na ich legowiska i postanowiły mościć swoje cztery litery w lubczyku. No ja rozumie, że wiosna, że lubczyk ponoć jakieś magiczne moce posiada ale bez przesady. To moje 40 litrów ziemi i o każdy centymetr tej miedzy gotowa jestem walczyć niczym osławiony  Pawlak z Kargulem. Wytoczyłam więc ciężkie działa. W donice poutykałam solarne lampy, które mają na celu pozbawienie możliwości leżakowania na łonie natury. Dodatkowo wyposażyłam się w stracha, stracha na koty.








   Życzę Wam miłego tygodnia. Dla nas będzie on pracowity, gdyż to ostatni tydzień przed Komunią szarańczy- a więc próby, próby, próby. Trzymajcie kciuki za pogodę w najbliższą niedzielę.

   Buziaki.