Wszystkie zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywanie bez uprzedniego uzyskania mojej zgody.

sobota, 30 sierpnia 2014

zamówione i zrobione

   Witam Was tuż przed wielkim wydarzeniem- meczem otwarcia Mistrzostw Świata w Siatkówce. Czuję, że gardło będzie mnie jutro bolało. 

    Więc szybciutko. Mąż zamówił, żona zrobiła. Komplet trzech kwiecistych obrazków na ścianę. Dodałam koloru, bo lubię turkusy i błękity- mam kilka takich przedmiotów przywiezionych z Turcji, które teraz super koloryzują mój szary pokój. 


Lubię kręcić kwiaty.





a to już na ścianie


ps. remont już prawie zakończony
a teraz...
Polska biało- czerwoni!!!

manita

piątek, 29 sierpnia 2014

ramka

   Witajcie.

   Dzisiaj mam dla Was ramkę, która stała się obrazkiem. Zwykłą, prostą ramkę pokryłam pastą strukturalną na rogach a następnie, pomalowałam białą farbą akrylową. Na koniec naniosłam metaliczną farbę w kolorze srebra, polakierowałam. 
   Kawałek białej bawełny umoczyłam w kawie i wyprasowałam. Z lnu ukręciłam kwiatek, dodałam listki i guzik. I już. 





   Mąż stwierdził, że muszę zrobić komplet podobnych obrazków na naszą szarą ścianę w pokoju. Ha, pierwszy raz sam to zaproponował i nie wspomniał nic o cepelii :). 
pozdrawiam
manita

środa, 27 sierpnia 2014

na półmetku

   Witajcie.

   Bardzo serdecznie Wam dziękuję za wszystkie słowa wsparcia. Jak już pisałam, nie przepadam za remontami w umeblowanych mieszkaniach. Przykrywanie mebli, ich przestawianie to to, czego szczerze nie lubię. 
    Jesteśmy na remontowym półmetku. Pokój z kuchnią pomalowany. Wybraliśmy oczywiście biel, która królowała w tych pomieszczeniach od kilku lat. Tym razem czerwień zastąpiliśmy szarością. Kolor jest fajny, przypomina surowy beton.
    Wymiana paneli- pierwszy raz kładliśmy je sami. Nieocenioną pomocą służył nam tato. Na początku chciałam białe panele, jednak zdecydowałam się na siwe i jestem zadowolona. Układanie nie poszło oczywiście bez problemów. Gdy już zamiatałam pod układanie listew, okazało się, że nie zauważyliśmy wadliwego panela, z którego schodziła okleina. Panel znajdował się na samym środku pokoju!! Masakra. Musieliśmy zdjąć pół podłogi i go wymienić. Myślałam, że się popłaczę, ale daliśmy radę. Ba, nawet postanowiliśmy front robót rozszerzyć o przedpokój, więc mamy zaplanowane kolejne prace.
     Pozostało nam jeszcze dopieszczenie pomieszczenia, powieszenie półki w kuchni, obraz też stoi na podłodze, ale co tam, pokażę jak sobie radzimy do tej pory. 



   Teraz muszę poszukać stolika, bo ten zupełnie mi nie odpowiada oraz doszyć upięcia do zasłon, które zdążyłam uszyć przed samym remontem. 
    Uciekam, bo już niestety muszę wracać do pracy, więc na polu bitwy pozostanie samodzielnie mąż.

pozdrawiam
manita

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

poniedziałek...

... w manitowisku wygląda właśnie tak,


tak zapewne będzie wyglądał i wtorek.
Mam nadzieję, że piątek już nie.
Nie ma jak to remonty umeblowanego mieszkania.
Zmykam do pędzla.

manita

sobota, 23 sierpnia 2014

skrzynka

   Witam przy sobocie.

   Jakiś czas temu mój mąż przytaszczył do domu skrzynkę. Dużą, zamykaną bo jakimś alkoholu. Powiedział, że przyniósł ją, bo mi się pewnie przyda. Spodobała mi się, ale też odleżała swoje. Tym razem, gdy szaleję z farbami, postanowiłam i ją wziąć pod pędzel.  Tym razem użyłam farb akrylowych- białej, metalicznej w kolorze srebra i brązowej. Ze skrzynką pozwoliłam sobie na dużo. Mazałam, pryskałam i plamiłam. Zaprzestałam dopiero, gdy efekt wydawał się być zadowalający. 






zmykam, bo sporo pracy przede mną
miłej soboty
manita

czwartek, 21 sierpnia 2014

poduszkowo

   Witajcie.


   Dzisiaj będzie szyciowo. Nowy narożnik- muszą być nowe poduszki. Uwielbiam je, więc do zadania przystąpiłam z zapałem i tak w dwóch godzin, powstało pięć poszewek w szarościach, bieli i beżu. 






   Gdy już je poukładałam, to skojarzył mi się film "Nadchodzi Polly" z Jennifer Aniston, niszczącą nożem poduchy układane misternie na łóżku znajomego. Mam nadzieję, że mój mąż nie liczy ile minut miesięcznie traci na ich układanie.

miłego dnia
manita

środa, 20 sierpnia 2014

nr 3

    Witam serdecznie.


    Bardzo, bardzo Wam dziękuję za Wasze komentarze pod ostatnimi postami. Cieszę się, że temat malowania mebli jest Wam bliski. Dzisiaj pokażę kolejny zamalowany mebel. Tym razem jest to szafka, którą przemalowałam również domowymi farbami kredowymi. Kolorystyka identyczna. 




Ponieważ było mi mało, to zmalowałam jeszcze koszyk na kwiaty, 
który dodatkowo trochę ozdobiłam.





    Jeszcze jedna komoda czeka na przemalowanie no i w sobotę muszę lecieć po farbę do ścian i panele. Będzie się działo. 

miłego dnia
manita

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

rozstrzygnięcie candy i dalej maluję

   Witajcie.

    Dzisiaj chcę Wam pokazać drugą z moich zmalowanych komód. Wymalowałam ją w ten sam sposób jak wysoką, którą Wam pokazywałam poprzednio. Teraz mam komplet.





     Trzecia szafka już stoi w poczekalni. Myślę, że niebawem będę ją mogła pokazać, bo machanie pędzlem jest jedną z tych rzeczy, które bardzo lubię.

   Sprawa numer dwa. Już po 17- stym, więc czas na rozstrzygnięcie zabawy. Dziękuję Wam za tak liczny udział w mojej rozdawajce. Zgłosiło się aż 110 osób chętnych na słodkie prezenty. Poprosiłam mojego syna, aby na kartce napisał jakiś numer od 1 do 110 i w ten oto sposób wyłoniliśmy osobę, do której polecą upominki.

A jest nią:


Magdalena Barszczowska
gratuluję i poproszę o adres na maila.

Miłego tygodnia
manita


niedziela, 17 sierpnia 2014

czy da się zrobić farby kredowe w domu?

   Witajcie.

   Pamiętacie moją metamorfozę szafek kuchennych? Do tego celu wykorzystałam farby kredowe Annie Sloan. Farby są świetne, maluje się nimi bardzo dobrze, dają matowy efekt i po takim czasie od malowania, mogę stwierdzić, że są trwałe. Jedynym ich minusem jest cena, choć są bardzo wydajne, więc zawsze będę je zachwalać.
    Tym razem postanowiłam pokombinować. Na kilku amerykańskich blogach oraz  naszym rodzimym blog.decoupage, znalazłam przepisy na sporządzenie farby kredowej domowym sposobem. Można ją przygotować dodając do farby akrylowej fugi, gipsu, sody oczyszczonej lub węglanu wapnia. Dlaczego nie spróbować? Zapaliłam się jak to ja. Poleciałam do marketu budowlanego, co uwielbiam. Kupiłam farbę w kolorze białym i szarym i oczywiście przy okazji parę innych rzeczy. Gips miałam w domu. Szybko wróciłam, bo już nie mogłam się doczekać wypróbowania przepisu.

moje składniki
emalia akrylowa satynowa do drewna i metalu
gips budowlany, lepszy pewnie będzie modelarski
woda


     W słoiku wymieszałam trzy łyżki gipsu z wodą. Proporcje powinny być następujące 1 część gipsu/ fugi/sody- 1 część wody- 3 części farby, ja jednak nie trzymałam się ściśle wytycznych i mieszałam składniki na oko. Trzeba mieszankę dobrze wymieszać, aby nie było grudek. Następnie gips dodajemy do farby i mieszamy. Malujemy.
      Na pierwszy ogień poszła komoda na nogach. Problem z nią był taki, że była oklejona warstwą ozdobnego grubego papieru. Musiałam więc ją poskrobać i mocno szlifować te wylepione części, pozostałe tylko odtłuściłam przy pomocy wody z płynem do naczyń. Przystąpiłam do malowania i.... byłam niesamowicie zaskoczona. Malowało się jak oryginalną farbą kredową. Krycie super, schnięcie bomba, efekt również. Wystarczyły dwie warstwy farby, aby dokładnie  pokryć powierzchnię. Następnie radzono aby zeszlifować farbę papierem ale ten etap pominęłam. Na koniec komodę pokryłam jasnym woskiem. Miałam jeszcze wosk Annie Sloan, więc użyłam właśnie jego. Farbę można pokryć również lakierem. 
      Komoda dostała nowe uchwyty, które również potraktowałam farbą i woskiem.

przed


po
przepraszam za zdjęcia, ale strasznie ponuro się zrobiło

      Jeżeli chodzi o kolory- możemy je tworzyć wedle uznania, dodając do białej farby innych kolorów. Jestem przekonana, że w ten sposób potraktuję inne mebelki. Już mam na oku kilka. Ciekawa jestem tylko jaka będzie trwałość farb, ale z tego co czytałam powinno być ok.
    Gdyby podczas malowania farba robiła się bardzo gęsta można dolać trochę wody i wymieszać- sprawdzone przeze mnie.

pozdrawiam
manita

piątek, 15 sierpnia 2014

dałam radę :)

     Witajcie!


   Udało się! Udało się dobrnąć do czwartku! Przede mną kilka wolnych dni! Jak ja się cieszę. Radość moją spotęgowało jeszcze, dostarczenie w dniu wczorajszym, zamówionej praktycznie w ciemno, bo przez internet, rogówki do pokoju. Fakt, że wybierałam długo. Ustaliłam tapicerkę, ale zawsze jest ten margines strachu. Przyjechała i jest taka jaką chciałam a i jeszcze trochę zaoszczędziłam. 
   Przymierzam się jeszcze do malowania ścian i wymiany paneli, więc będzie się działo.


   Dzisiaj mam dla Was wałek, który powstawał od dłuższego czasu w wolnych chwilach. Spodobał się mojej mamie, więc pewnie wyląduje u niej. 

najpierw powstała baza


a efekt finalny jest taki






Dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa.
Życzę miłego "łikendowania"
manita

środa, 13 sierpnia 2014

morska przygoda

   Witam serdecznie.

   Dzisiaj chciałabym Wam pokazać moje prace stworzone na kolejne wyzwanie w Szufladzie. Tym razem to mi przypadła przyjemność wyboru tematu a ponieważ nadal mamy wakacje, to postawiłam na morską przygodę. Przygotowałam dwie inspiracje. Pierwszą z nich jest poduszka z postrzępioną aplikacją statku na falach. Wykorzystałam błękity przypominające kolor wody morskiej. Tkanina w muszle wpisuje się w tematykę. 



nie mogło zabraknąć moich ulubionych metek

   Druga inspiracja zupełnie z innej dziedziny. Tym razem skonstruowałam tratwę robinsona. Pocięłam na kawałki sporą gałąź, pomalowałam białą farbą. Następnie posklejałam dodając maszt. Przygotowałam szydełkowy żagiel, metalową kotwicę, chorągiewki ze skrawków tkanin w marynistycznych kolorach. Dodałam muszle i można wypłynąć na szerokie wody. 




    Kto ma ochotę przyłączyć się do zabawy serdecznie zapraszam do Szuflady.

Jutro czwartek!!!
Jupii!!!
manita

wtorek, 12 sierpnia 2014

na sen

    Witajcie.

   Co robi człowiek, kiedy wraca do domu z 6 wypracowanymi nadgodzinami na karku? Gdy wie, że można było zrobić coś inaczej, sprawniej ale wytyczne miał inne? Wpada do domu, zjada drugie śniadanie o godzinie 20.30, bierze kąpiel i jest tak padnięty, że nawet zasnąć nie może.
     Co w takim przypadku robi manita? Bierze tamborek kupiony kiedyś w SH za całą i równą złotówkę polską, kawałek filcu, koronki, guziki, skrawek lnu, klej i robi sobie obrazek z różami. Pełen relaks. Od razu czuje się lepiej.






    Muszę sprawić sobie więcej tamborków, mają potencjał.
Muszę wytrzymać w pracy do czwartku.
Muszę odespać.

manita