Witam serdecznie.
Oj jaki ja wczoraj miałam dzień. Rozpoczął się fantastycznie od prezentu jaki dostałam od Ani. Później miałam trochę zajęć. Zdążyłam posprzątać garderobę (uff, szczerze tego nie znoszę), ogarnąć mieszkanie, ugotować obiad, uszyć kilka kolejnych
Jaśków i wieczorkiem zasiadłam do internetu z nadzieją, że pobiegam sobie po Waszych blogach. I co? Blog Uszyj Jasia zniknął! Bardzo mnie to zasmuciło, bo pomagałam
Natalii przy jego tworzeniu. Przegadałyśmy trochę czasu. Nie wiedziałyśmy co się stało. Nie ukrywam, że trochę zwątpiłam i trochę się załamałam. Nagle blog pojawił się na nowo. Totalnie dziwna sytuacja. Nie wiemy dlaczego tak się stało. Nie analizuję już tej sytuacji, tylko cieszę się, że blog jest i możemy działać dalej. Tych, którzy jeszcze nie wiedzą o akcji zapraszam na
Uszyj Jasia- każda pomoc jest potrzebna.
Dzisiaj chcę Wam pokazać.... tara nowego królika :). Nikt by się tego nie spodziewał ;). Widzę, że wchodzę w etap pewnej specjalizacji ;). Ale co poradzić jak prosi mama dla swojego dziecka. Osobiście jestem bardzo wrażliwa na potrzeby dzieciaków, więc wielkiego wyjścia nie miałam.
Królik jest uszyty według wykroju znalezionego na
forum tilda-mania, które już Wam kiedyś polecałam. Niezmiernie mi ten wykrój pasuje, gdyż króliczek może stać i siedzieć.
Skoro to króliczek dla małej dziewczynki to musi być radosny i kolorowy. Tak powstała Wiosenka. Imię nasunęło się samo, gdy królisia była gotowa. Chyba tęsknię za młodą trawką, pąkami na drzewach, krokusami i promieniami słońca przedzierającymi się zza lekkich chmurek.
Dziękuję, że ze mną jesteście i mam nadzieję, że chcecie oglądać jeszcze te króliki. Na pocieszenie dodaję, że przed nami Wielkanoc, więc... Ok :) Zmykam.