Dzisiaj wczesna pobudka. Rozpoczyna się turniej piłki siatkowej w Tokio i nasza reprezentacja walczy o przepustkę do Rio. Zaczyna się tydzień kibicowania i wielkich emocji. Za kilka godzin będę ściskać kciuki.
Teraz chcę Wam pokazać chustę, z którą walczyłam bardzo długo. Dziergałam po parę rzędów dziennie, w każdej wolnej chwili a nie było ich wiele, co się przełożyło na czas jej ukończenia. Chusta jest naprawdę sporych rozmiarów. Zrobiłam ją z cienkiej i delikatnej wełenki, bardzo przyjemnej w dotyku. Wzór bez szaleństw- prosty, tak jak lubię. Oczywiście jako zapinka- broszka na guziku. Nie był to zaplanowany wytwór, bardziej spontaniczna chęć wypróbowania włóczki ale myślę, że na chłodniejsze dni będzie w sam raz.
Do porannej kawki mam dla Was ciasto gruszkowe z bezą
radosnego dnia
manita