... w tym roku, poczułam magię Świąt. Po części jest to Wasza zasługa, bo tyle pięknych rzeczy już przygotowujecie na Boże Narodzenie, po części chcę w tym roku przygotować się na spokojnie, bez pośpiechu. Powstała więc pierwsza dekoracja. Na pierwszy ogień poszedł bałwanek dobrze, że nie śniegowy, bo ten ogień go nie roztopi ;).
Wiecie już, że lubię zabawę z kawą i tym razem nie mogłam się opędzić od niej, więc bałwanek nie jest klasycznie biały. Oto on.
Wykrój jest mojego pomysłu. Banalnie prosty i ie sprawia żadnych trudności. Dla chętnych zamieszczam go poniżej i proszę korzystać do woli. Gdyby ktoś go wykorzystał, fajnie byłoby, gdyby się pochwalił swoim bałwankiem :).
Gdy zasiądziecie do maszyny, poprowadźcie szew wzdłuż dołu, następnie naokoło wykroju, pozostawiając jedynie otwór do wywrócenia na środku jednego z boku- na wykroju zaznaczony czerwoną linią. Gdy już macie cały wykrój obszyty, należy przystąpić do zszycia rogów na dole, tak aby nasz bałwanek mógł stać, o zaginamy w ten sposób i przeszywamy pod kątem prostym do szwu, tworząc trójkącik.
Nadmiar materiału odcinamy i już możemy przystąpić do wywrócenia na prawą stronę i dokładnego wypełnienia. W tym przypadku, aby nadać stabilności, w dół bałwanka włożyłam dodatkowo około 20 dag ryżu i szczelnie wypełniłam ociepliną. Później wypełniłam rączki, przyszyłam je do ciałka i zaczęłam malować kawą. Całość stworka- roztworem słabszym, szwy- mocniejszym. No i teraz już szalejemy. Malujemy lub wyszywamy buźkę. Mój nosek powstał z pomalowanej wykałaczki, ale można go wyszyć, naszyć z tkaniny, wymalować- jak kto woli. Pod pachę można dać miotłę, choinkę, prezenty, szarfę z wyhaftowanym napisem lub tak jak u mnie dać tabliczkę z drewna. Można szaleć. Myślę, że jeszcze jakiś bałwanek w tym roku powstanie.
Pozdrawiam Was serdecznie.