Jest! W końcu jest! Słońce! Trzeci dzień mamy wspaniałą pogodę i zero deszczu. Cieszy mnie to niezmiernie, gdyż przy obecnym stresie w pracy i dotychczasowej pogodzie sama zapraszałam domojej głowy depresję a tak może się uda ocalić moje zdrowie psychiczne.
Czy Wy też macie hopla na punkcie jakiś rzeczy? Pewnie tak. Osobiście z przerażeniem odkrywam, że tych moich bzików jest całkiem sporo. Pielęgnuję więc je namiętnie i zaspakajam jak potrafię.
Jednym z takich moich bzików są półki. Uwielbiam je całym sercem. Moja kolekcja powiększyła się ostatnio o dwie i to nie byle jakie. Nie to, żeby były jakieś nieziemsko cenne czy wyjątkowo urodziwe, wręcz przeciwnie- stare, zdezelowane i wymalowane solidnie dużą ilością olejnej farby w kolorze, delikatnie mówiąć, dziwnego brązu. Dla mnie jednak posiadają inną wartość, sentymentalną. Są to półki po mojej zmarłej babci, które w jej domu spędziły lat całe dziesiątki. W ten oto sposób, oprócz półki po moich pradziadkach, mam kolejne pamiątki rodzinne. Dałam im nowy wygląd ale i tak czuję, że należały do babci.
Muszę Wam jeszcze powiedzieć z łezką w oku, że przez najbliższe dwa tygodnie jesteśmy słomianymi rodzicami. Nasze dzieciaki lecą z dziadkami byczyć się na plaży w ciepłych krajach. Trochę mi smutno, bo będę tęsknić.
Na koniec pragnę z całego serca podziękować Kasi z Domku na skraju lasu, która przesłała mi wyróżnienie za kreatywność i pasję- dziękuję Ci kochana. No i odpowiedzi na pytania Kasi:
5 miłych rzeczy o mnie: oj ciężko ale postaram się- jestem w gruncie rzeczy optymistką, nie przejmuję się pierdołami, jestem tolerancyjna, szybko się denerwuję (wiem to nie jest miłe) ale szybko mi przechodzi, i na koniec- jestem ze sobą pogodzona.
Dwa moje sukcesy szyciowe- po pierwsze to, że po 35 latach życia odważyłam się zasiąść do maszyny i to, że się nauczyłam szyć ( no o ile mogę to w ogóle o sobie powiedzieć) zawdzięczam tylko sobie, swojemu zawzięciu i zacięciu.
Dwie szyciowe porażki- brak cierpliwości do patchworku i szycia ubrań :(
Dwa szyciowe marzenia- znaleźć cierpliwość do powyższych i mieć swój osobisty kącik szyciowy.
Jak zawsze nie nominuję kolejnych blogów do wyróżnienia- kto ma ochotę, niech się częstuje- uwielbiam Was wszystkie.
Buziaki.
Gratuluję wyróżnienia:) A takie półeczki chętnie bym sama przygarnęła:)
OdpowiedzUsuńpółeczki świetne też mam do takich słabość
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ale przytulny kącik! Półki prezentują się świetnie , a i widzę na nich znaną postać :-)
OdpowiedzUsuńZ łezka w oku piszesz, ze dzieci wyjechały ???????????
Zamiast skakac z radości i reka pokazywać YES! YES! YES ! ???????????
Powinnam na Marcinkiewicza, wiem ale...
UsuńTak na półce siedzi nasza anielica Anetka :)
Ja Twoje bziki, nazywam u siebie odjazdami.
OdpowiedzUsuńTeż bronię wszystkiego co po babciach, to one zaszczepiły u mnie tego rodzaju zamiłowania.
Pamiętam pierwszą kolonię mojego dziecka. Nie było wówczas telefonów, czekałam na pierwszy list. Teraz można się bardziej odstresować.
Na szczęście obecnie żyjemy w dużo lepszych czasach.
Maszyna- nie taki diabeł straszny jak go malują. Jednak po tylu latach symbiozy mam do niej totalny wstręt. Pewnie ona też się cieszy z emerytury.
Pozdrówki.
Poleczki wygladaja przeslicznie :) I baardzo milo jest miec taka pamiatke po babci !! Gratuluje Ci wyroznien :) Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńTakich pięknych półeczek nigdy dość ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne te półeczki. Bardzo podobają mi się takie przecierankowe meble.
OdpowiedzUsuńPółki bardzo fajne,taka jak na pierwszym zdjęciu,była w moim rodzinnym domu,niestety skończyła chyba w piecu:(Widzę na zdjęciach parę rzeczy z Pepko,mam takie same:))
OdpowiedzUsuńGratuluję wyróżnienia na dwa ostatnie pytania tak samo bym odpowiedziała:)
Pozdrawiam serdecznie też wreszcie bez deszczu!
Cudne półki:) Pięknie odnowione, ja też mam duuzo bzików :-) I szczerze mówiąc lepiej mieć jakiegoś bzika. Nie można wtedy zbzikować :PPP
OdpowiedzUsuńPiękne półeczki :) Ja jestem zbzikowana w temacie lamp stołowych, w każdym pokoju po 5 stoi...
OdpowiedzUsuńpółeczki taaakie romantyczne ♥♥♥
OdpowiedzUsuńspróbuj patchworku na zasadzie rach -ciach - i pozszywać ;)))
wciągnie Cię i przepadniesz na zawsze :)))
Twoja półeczki są cudne:))
OdpowiedzUsuńCudownych mają dziadków, Twoje maluchy :) Nie każdy bierze ze sobą na wakacje szarańcze :) Ja też mam to szczęście posiadać tak kochanych teściów i jak wyjeżdżają z maluchami to pierwszy dzień płaczę, potem się cieszę z wolnego czasu a następnie łażę od okna do okna i wyglądam.... i nic mi się wtedy praca nie klei, aż nie wrócą :)
OdpowiedzUsuńA półeczki śliczne już same w sobie, choć z Twoimi kolorami wyglądają pięknie. Pozdrawiam i wypoczywaj
Piękne półeczki:)
OdpowiedzUsuńJa za swoimi dziećmi też tęskniłam szalenie, gdy wyjeżdżały na kolonie...
Dobrze, że miałam w domu jeszcze najmłodszą do przytulania:)
W tym roku nie będę tęsknić...bo niestety nie stać nas, żeby wysłać dwójkę starszych dzieci gdziekolwiek...nawet na tydzień...
Gratuluję wyróżnienia:)
Zapomniałam napisać, że półeczki są przepiękne:) Bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne półeczki i bibelociki, które na nich mieszkają :)
OdpowiedzUsuńTakie klimatyczne i eteryczne.
Gratuluje wyróżnienia :)
Miziaki dla koteczków.
piękne półeczki...tez miałam taka babcina jako nastolatka, niestety teraz przejęła ja moja mama i zaszczytnie wisi w kuchni:) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie półeczki, od 3 dni z jedną taką walczę na balkonie, starej farby tyle, że jeszcze w dwa wieczory skrobania ;)) ale wiem, że warto :) A bez szarańczy pusto i smutno ale musisz znaleźć plusy, zobaczysz ile czasu masz dla siebie, kanapek do szkoły nie szykujesz, obiad może być ale nie musi, z rana łazienka wolna, a ile radości będzie jak wrócą :))) Trzymaj się, buziaki :)
OdpowiedzUsuńO matko... śliczne. zawsze mnie zastanawiało, jak się przeprowadza renowację takiej półki, korzystasz z opalarki czy jedziesz szpachelką? Masakra, a farba olejna to już pogrom... jeżeli to było po prostu doczyszczane, to szacun ogromny!
OdpowiedzUsuńTym razem pożyczyłam szlifierkę, więc nie było tak strasznie, choć i tak ręce bolały.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo :)
taka półeczka to parwdziwy skarb i pamiątka cudna ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńfajny bzik ,śliczne półeczki...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna kolekcja półek, a tym bardziej że po bliskich Ci osobach... więc ich wartość bezcenna!!!
OdpowiedzUsuńDzieci na wczasy a rodzice będą mięli labę że hoho ;)
Korzystaj i odpoczywaj, nie smucić mi się tu ;)
wiem wiem ja też bym tęskniła!!!!
Buziaki kochana
Wspaniałe klimaty : ))
OdpowiedzUsuńNie smutaj się skarby wrócą,
a wolny czas wykorzystaj na swoje potrzeby : ))
Ciekawa jestem co z tą szlifierką wyczarujesz:)
OdpowiedzUsuńDużo rzeczy mi się podoba z Twojego magicznego kącika a kącik bym nazywała Anielskim:)
PS Udanego wyjazdu dla dzieciaczków:)
Witaj, witaj, półeczki jak u mojej mamy przed laty- ta pierwsza robiła za wieszak na ręczniki- pamiętam, dałaś drugie życie - ślicznie to Ci wyszło, a sentyment nie każdy to posiada pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńPiękne te półeczki! Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńTwoje półeczki są wspaniale!!!! Szczerze zazdroszczę. Ja za 2 miesiące będę wyprowadzać się z mojego rodzinnego domu i mam cichą nadzieję znaleźć jakieś skarby w czeluściach strychowych!!!
OdpowiedzUsuńPółeczek nigdy nie jest za dużo... :) I tworzą fajny klimacik dookoła :)
OdpowiedzUsuńTakie małe niby-mebelki są urocze. Zawsze ładnie się wpisują w dane im wnętrze:) Twoje półeczki są śliczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
kazdy ma jakiegoś bzika kazdy jakieś hobby ma... ;))
OdpowiedzUsuńfajne te półeczki a jeszcze że wiekowe dodaje im uroku :)
pozdrawiam
Ag
Prześliczne półeczki :)
OdpowiedzUsuń