Święta, święta i po świętach. Było miło, obficie i... biało. Biało jest nadal. Już straciłam nadzieję, że to się zmieni. Może tak zostanie? Powiem Wam szczerze, że już nawet przez głowę przeszły mi myśli o zmianie miejsca zamieszkania. Sprzedać wszystko, spakować walizki i wyprowadzić się daleko. Zamieszkać w mojej ukochanej Turcji, w jakiejś małej wiosce nad Morzem Egejskim. Mieć pole z uprawą oliwek.... rozmarzyłam się. Póki co zajęłam się hodowlą ziół na moim parapecie.
Chcę Wam dzisiaj podpowiedzieć w jaki sposób można pomóc wyrosnąć roślinkom z nasionek. Potrzebujemy doniczkę, butelkę plastikową, folię spożywczą, ziemię oraz nasiona ziół. Wypełniamy doniczki ziemią , najlepiej zwykłą, bez zbędnych dodatków nawozowych. Wysypujemy nasionka i przykrywamy niewielką warstwą podłoża, około 1 cm. Fajnym rozwiązaniem są gotowe zestawy do sadzenia ziół z IKEA. Jest tam praktycznie wszystko czego potrzebujemy ale i bez nich można się obejść. Gdy mamy już nasionka w ziemi bierzemy się za stworzenie miniszkalrni. Marzyła mi się taka gotowa z IKEA ale we Wrocławiu już jej nie można dostać. Musiałam więc poradzić sobie domowymi sposobami.
Tu potrzebna jest nam plastikowa butelka. Należy ją przeciąć na pół. Do dolnej części możemy włożyć doniczkę. Górę wówczas należy przykryć folią spożywczą W folii należy zrobić kilka dziurek, żeby zapewnić cyrkulację powietrza. Górną część butelki nakładamy po prostu na doniczkę. Delikatnie podlewamy, najlepiej spryskiwaczem i ustawiamy w ciepłym miejscu. Gwarantuję Wam, że zioła w takich szklarniach rosną bardzo ładnie.
Tu mam tymianek, który dopiero co został wysiany.
Można zrobić sobie również różnego rodzaju "konstrukcje", na które nakładamy folię.
Tu rzeżucha, która jest bardzo prosta w uprawie, ale w ziemi pod folią tak urosła w 5 dni.
U mnie rośnie stale, bo moja Julek uwielbia ją do kanapek.
Doniczki możemy ustawiać w starym akwarium, w kuwecie przykrytej folią. Wszystko zależy od Waszej fantazji. Gdy mamy już ładne sadzonki przesadzamy je do większych donic docelowych a gdy dysponujemy piękną pogodą możemy wystawić je na zewnątrz.
A Wy uprawiacie zioła? Jeżeli macie jakieś sprawdzone pomysły chętnie poczytam.
Pozdrawiam.
U mnie rzeżucha też zagościła na dobre, no i szczypiorek, taki z cebuli strzelający w niebo :)Ładny ten Twój ogródeczek :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam kiełki rzodkiewki, bazylię i meliskę....reszta z torebki jako przyprawy:) Rzeżuszkę sadze na gazie, na podstawkach i talerzykach, co dzień zraszam i dopieszczam słowami. Ale Twoja szklarnia domowa jest dla mnie nowością i musze wykorzystac Twój pomysł, jest super:)
OdpowiedzUsuńNa gazie sadziłam rzeżuchę również ale drażni mnie ten zapach. W ziemi nie czuć go wcale, więc dla osób wrażliwych na jej zapach jest to sposób idealny.
Usuńprzyznam się że też mam ochotę wyjechać tam gdzie ciepło:))pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńale jesteś spryciula ... świetnie wyszło ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńBrakuje mi rzeżuchy bo w tym roku zapomnieliśmy o niej zupełnie. Lubię rzucić kawałek zielonego na kanapkę więc jak tylko zrobi się cieplej to zasadzę:)
OdpowiedzUsuńBardzo sprytnie:)))) Muszę zgapić:)))
OdpowiedzUsuńświetny pomysł
OdpowiedzUsuńto już wiem może tak uratuję moją bazylię... zrobię jej mała szklarenkę z butelki:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam kiełki:D mniammmm
Ciepło jak mi tęskno za ciepełkiem...
bzi bzi
Super pomysł! ja mam naczynie do kiełkowania ale ten sposób doniczkowo butelkowy bardzo mi się podoba.Ja bardzo lubię lucernę ,soję i rzodkiew .Kiełki są takie fajne duże mniam.Ile to zdrowia w tych kiełkach:)
OdpowiedzUsuńhehe o sprzedaży mienia i wyjeździe też myślałam bo nie tylko pogoda mnie w tym kraju dobija :P
OdpowiedzUsuńfajny ogródek
pozdrawiam ciepło
Fajny domowy sposob :)I co najwazniejsze masz codziennie swoje swieze ziolka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, u mnie rzeżucha od świąt króluje, starszy ją ciągle podjada, a ja zbieram się do posadzenia szczypiorku, może w weekend znajdę czas :)
OdpowiedzUsuńDzięki za pomysł i za fajne wskazówki! Taka własna uprawa ziół to musi być super sprawa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Za rzeżuchą przepadam i też sadzę w ziemi , patent z butelkami widziałam na działce , ale nie wpadłabym że można go wykorzystać w domowych doniczkach ,bardzo sprytne :))
OdpowiedzUsuńSuper! U mnie jest tak ciepło koło okna, że nie muszę przykrywać, wysiałam nasturcję i gdyby mogła to już sama by wypełzła przez okno ;))
OdpowiedzUsuńKochana moje pomidory chyba wydadzą owoce w domu? pomysłowa jesteś dziewczyna pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńPodzielam tęsknotę za ciepłymi krajami. I nie mogę się doczekać, kiedy moje ogródkowe pachnidełka: lawenda, mięta i kocimiętka obudzą się ze snu zimowego ;)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe rozwiązanie z uprawą tych ziół. U mnie niestety tylko szczypiorek z cebuli,póki co:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
ja uprawiam ja uprawiam ziele hehehe ale to brzmi - brat w policji a ja takie wyznanie :D ja do tej pory jednak w ziemi większość plonów sadzałam już docelowo na działce i w sumie większe doświadczenia mam w rozsadzaniu sadzonek :) chociaż w tym roku dwukolorowa szałwia mi zmarzła :( i trza będzie od nowa sadzić ;/
OdpowiedzUsuńtrzeba z samej góry urwać ładną szczypkę - taki pierwszy kwiatek - razem z ok 2-3 cm łodygi pod spodem i włożyć do ziemi tak by wystawał tylko owy kwiatostan z liści i taaa daaaa rozrośnie się na pewno :)
musze spróbować...
OdpowiedzUsuńMarzą mi się własnoręcznie wyhodowane zioła w doniczkach... póki co rzeżucha rośnie, bazylię biorę z Aldiego ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci się że osobiście poszłam na łatwiznę, kupiłam gotowe już ziółka...ale marzy mi się taki mini ogródek na parapecie...może kiedyś się skuszę, pozdrawiam Basia:)
OdpowiedzUsuńFajny taki domowy ogrodeczek, ziola zawsze warto miec pod reka :-)
OdpowiedzUsuńJa wczoraj skonczylam kopanie w ogrodku :-)
Wychodzi na to, że są na tym świecie ludzie, którzy mają ładniejszą pogodę :), szczerze zazdroszczę możliwości wyjścia i pracy w ogrodzie.
UsuńFajne te szklarenki:)
OdpowiedzUsuńMy gapy żeśmy zapomnieli wysiać szybciej rzeżuchę i do święconki włożyliśmy paczuszkę z nasionami, a teraz nam rośnie święta zieleninka:):):):):)
Fajny ten Twój sposób :) U mnie na parapecie tylko rzeżucha, a mama w tym roku posiała jeszcze len :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udaje Ci się uprawa ziół. Ja już tyle razy próbowałam i rosną bardzo słabo, a później usychają. A kiedy kupiłam gotowe roślinki w sklepie, po kilku dniach całkowicie usychały, mimo, że nie stały w słońcu. Nie wiem, co robie źle, ale chyba nie mam ręki do ziół...
OdpowiedzUsuń