Wszystkie zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywanie bez uprzedniego uzyskania mojej zgody.

środa, 27 sierpnia 2014

na półmetku

   Witajcie.

   Bardzo serdecznie Wam dziękuję za wszystkie słowa wsparcia. Jak już pisałam, nie przepadam za remontami w umeblowanych mieszkaniach. Przykrywanie mebli, ich przestawianie to to, czego szczerze nie lubię. 
    Jesteśmy na remontowym półmetku. Pokój z kuchnią pomalowany. Wybraliśmy oczywiście biel, która królowała w tych pomieszczeniach od kilku lat. Tym razem czerwień zastąpiliśmy szarością. Kolor jest fajny, przypomina surowy beton.
    Wymiana paneli- pierwszy raz kładliśmy je sami. Nieocenioną pomocą służył nam tato. Na początku chciałam białe panele, jednak zdecydowałam się na siwe i jestem zadowolona. Układanie nie poszło oczywiście bez problemów. Gdy już zamiatałam pod układanie listew, okazało się, że nie zauważyliśmy wadliwego panela, z którego schodziła okleina. Panel znajdował się na samym środku pokoju!! Masakra. Musieliśmy zdjąć pół podłogi i go wymienić. Myślałam, że się popłaczę, ale daliśmy radę. Ba, nawet postanowiliśmy front robót rozszerzyć o przedpokój, więc mamy zaplanowane kolejne prace.
     Pozostało nam jeszcze dopieszczenie pomieszczenia, powieszenie półki w kuchni, obraz też stoi na podłodze, ale co tam, pokażę jak sobie radzimy do tej pory. 



   Teraz muszę poszukać stolika, bo ten zupełnie mi nie odpowiada oraz doszyć upięcia do zasłon, które zdążyłam uszyć przed samym remontem. 
    Uciekam, bo już niestety muszę wracać do pracy, więc na polu bitwy pozostanie samodzielnie mąż.

pozdrawiam
manita

23 komentarze:

  1. Myślę, że dobrze zrobiliście wybierając te panele, a nie białe. Drewno troszkę ociepla niezaleznie w jakim jest odcieniu :) A ja lubię drewno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymaj się, każdy remont kiedyś się skończy :)) A wygląda to wspaniale :)) Jak znajdziesz chwilkę pomiędzy malowaniem, a panelami to napisz proszę jaka farbą malowałaś i jak z kryciem, pytam bo też mam czerwoną ścianę i już mam jej dość ale boję się że nie da się jej bez zdrapywania zamalować ;)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na ścianę czerwoną, zresztą pozostałe również nałożyliśmy na początek farbę podkładową. Ona już częściowo zamalowała czerwień. Później trzy warstwy szarej, mąż się uparł, bo po drugiej było dobrze. Szara to decoral voice of color.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję :) teraz już mąż nie będzie miał wymówki ;)

      Usuń
  3. Baaardzo mi sie podoba Wasz pokoj :)))) Same Piekne zmiany :) Mimo trudnosci na prawde Suuper sobie poradziliscie z remontem :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Nam się kiedyś trafiła paczka paneli z uszczerbionymi rogami i też nie było wesoło.
    Trzymaj się!

    Ślicznie masz teraz w mieszkaniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super - powodzenia !!!! Pięknie to upiększasz - pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki tam półmetek, widać przecież, że wszystko posprzątane.
    Ja panele też kładłam latem (z tym, że fachowcy, bo w cenie zakupu i meble przesuwali, zrobili to w dwie niecałe godziny) i też kupiłam siwe, żeby były antykocie. Widać je pod swetrem.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudnie! Uwielbiam taką kolorystykę! Fajnie to wszystko jest pomyślane :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli to jest półmetek- przy mecie spadnę z krzesła z wrażenia- wyszło świetnie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj po długim czasie:)
    Wyszło pięknie i panele są niebywale oryginalne w kolorze!
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Eleganckie i spójne wnętrze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny efekt! Warto było się pomęczyć. Muszę iść w Twoje ślady i w końcu przejść z fazy planowania do działania.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dacie radę:) remonty są be, ale jak już jest po to normalnie czujesz się jak w hotelu przez jakiś czas, sama przyjemność :))

    OdpowiedzUsuń
  13. pięknie wyszło!!! co do paneli to z mężem już kładliśmy we dwójkę w naszym starym i nowym mieszkaniu :) a w nowym to nawet z brzuszkiem ciążowym mężewi pomagałam , tak mi się śpieszyło by pokoim córy był gotowy na jej przyjście :):)

    OdpowiedzUsuń
  14. Remont to jakieś okropieństwo mam bardzo złe wspomnienia i gęsią skórę ale u Ciebie widzę opanowany :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak ja Ci zazdroszczę, że już za półmetkiem jesteś! Mnie czeka remont przedpokoju...brr...

    OdpowiedzUsuń
  16. Wygląda super, bardzo podoba mi się podłoga. Ja akurat lubię remonty; bo to oznacza, że będą zmiany, zawsze na lepsze przecież :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ładne panele wybrałaś.:) Powodzenia w dalszych pracach...:)
    P.S. Lubię obrazy na podłogach;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pierwszy raz trafiłam do Ciebie i tak mi się ten wyremontowany pokój spodobał, że siedzę od ponad godziny i czytam od końca Twój blog, i nie mogę się oderwać. Cudnie!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi niezwykle miło, to najfajniejsze słowa jakie ostatnio przeczytałam :)

      Usuń
  19. Fajna kolorystyka, bardzo stonowane pomieszczenie zapraszające do relaksu -:) Bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz tu po sobie ślad.