Jesień coraz bardziej pokazuje swoje "gorsze" oblicze. Jest mokro, chłodno i słońca oraz mniej. Dni są krótsze i chęci do pracy jakby mniej. Najchętniej siedziałabym pod kocem, z kubkiem ciepłej herbaty, ale nie zawsze tak się da.
Czasami jednak uda mi się odnaleźć trochę chęci i wówczas coś zrobię, tak jak te dwie czapy, które chcę Wam dzisiaj pokazać. Jedna dla znajomej, druga maleńka dla bobaska.
Zmykam, postaram się pokonać lenia. Miłej soboty.
Obie cudne, a ta z uszkami normalnie mnie rozczuliła, bardzo pomysłowa ;)
OdpowiedzUsuńAle rewelacyjne ! Super!
OdpowiedzUsuńExtra ta pierwsza czapka:)
OdpowiedzUsuńpiękne obie :)
OdpowiedzUsuńObie piękne, druga śmiechowa, a ta lalka wygląda dość realistycznie :))
OdpowiedzUsuńTa druga jest cudna!!!
OdpowiedzUsuńSuper, zazdroszczę Ci bardzo :) Ja dopiero stawiam pierwsze kroki w szydełkowaniu :]
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na quillingowe karteczki :)
handmadebyevi.blogspot.com
u Ciebie jak w fabryce oczek :D świetne czapy :-)
OdpowiedzUsuńSuper, szczególnie podoba mi się ta pierwsza :-)
OdpowiedzUsuńCzapuchy wyszły Ci super....a ta z uszkami rozbawiła całą moją rodzinkę :) Za to mnie urzekł Twój cudny pierniczek a w zasadzie Pani pierniczkowa...jest cudna:) pozdrawiam, Basia :)
OdpowiedzUsuńPierwsza super!! :))
OdpowiedzUsuńale fajne !
OdpowiedzUsuńFajniutkie ! Zwłaszcza druga :P
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tym dziewczynom, ktore moga nosić czapki z włóczki .Ja wyglądam w takich jak d....l !
OdpowiedzUsuńJakie zimno z Twoimi czapkami :) ja czekam na Twój kocyk z kwadratów bo przy takim tempie jak opanowałaś szydełko na bank się pojawi.
OdpowiedzUsuńmasz talent, pięknie Ci to wychodzi , tak równiutko , dla mnie szydełko to czarna magia ;) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńNiesamowita jesteś :) cudo !!!!
OdpowiedzUsuńUrocze,pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńrewelacja !!!
OdpowiedzUsuńSuuper czapeczki :):) Masz juz niezla wprawe z tym szydelkiem :) Baardzo fajnie wychodza Ci te Twoje prace :):) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcuda...podziwiam jaka staranność:-)
OdpowiedzUsuńPiękna czapa a ta z uszami myszki to już w ogóle ukradla mi serducho hehehe :D:D
OdpowiedzUsuńFajne czapy,ta szara jest świetna:)
OdpowiedzUsuńNadrobiłam zaległości i zachwyciłam się Twoimi słodkimi bałwankami z poprzednich postów. I straszną mam ochotę popełnić własnego, niech no tylko wolną chwilę znajdę.
OdpowiedzUsuńA jeżeli chodzi o twórczość szydełkową to muszę przyznać, że ja która czapek po prostu nie znoszę chyba z tą pierwszą mogłabym się zaprzyjaźnić. Wygląda świetnie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jestem tak bardzo wdzięczna za te słowa. To moja pierwsza czapka zrobiona dla kogoś dorosłego, dostałam wytyczne jak ma wyglądać i powiem szczerze, że bardzo się bałam jak wyjdzie, czy sobie poradzę.
UsuńBoskie czapki, a dla bobasa rewelacyjna ;)
OdpowiedzUsuńTa myszka jest śliczna, a taka szarą to chyba sama bym ponosiła chociaż nienawidzę czapek :)))
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję!
OdpowiedzUsuńManita oszalałaś!!!! :) jak mozna być tak wszechstronnie uzdolnionym.....czapki boskie, beret z moich marzeń :) :*
OdpowiedzUsuńBardzo ładne czapki, a te uszy bombowe :D
OdpowiedzUsuńNie mogę wyjść z podziwu!
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita:)
Obie czapki są rewelacyjne:)
wow, moja czapa!!!!!! Anitko - wiesz, że jest cudna :)
OdpowiedzUsuń