Moja córa jest domorosłą artystką. Uwielbia malować, rysować, kolorować. Postanowiłam uszyć jej piórnik, a że kredek sporo to i piórnik powinien być duży. Ponieważ nadal trenuję szycie z ociepliną postanowiłam to wykorzystać.
W ten oto sposób powstał prosty piórnik na wzór kosmetyczki. Ma wstawkę z łatek i dwa serduszka. Ponieważ tkanina jaką wybrałam jest jednolita mogłam poszaleć z kolorami łatek. Piórnik zapinany jest na zamek, do którego doczepiłyśmy małe różowe serduszko. W środku fioletowa podszewka. W sam raz pasuje do różowej torebki, którą kiedyś uszyłam mojej Luli.
fajne uszytki:))
OdpowiedzUsuńszkoda że moje dziecię już duże i nie chce takich rzeczy:(
Ha, ha- tak maluchom można "wcisnąć" sporo rzeczy, takich jakie podobają się mamie, choć i moje czasami już się buntują.
OdpowiedzUsuńSuper piórnik taki dla małej Damy :))
OdpowiedzUsuń:) To dzięki tym łatką jest taki wyjątkowy
OdpowiedzUsuńŚliczny! Małej Księżniczce na pewno się podoba:)
OdpowiedzUsuńU mnie też były piórniki(na początku bloga), ale uszyłam dla...siebie, takie doroślejsze;)
Każda artystka musi mieć taki piórniczek :) Jest słodki dzięki tym łatkom :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za odwiedziny i takie miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńFajny piórniczek:-)Oryginalny i wyjątkowy:-) Córcia będzie miała się czym pochwalić:-) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękny piórniczek ,bardzo dziewczęcy :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńcudnośc! strasznie zazdroszczę takich zdolnych rączek:)
OdpowiedzUsuńWitam,serdecznie dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)No mebelki wyszukać potrafię i odnowić,ale niestety szyć nie potrafię :)Więc i ja zazdroszczę. Bardzo fajne rzeczy.Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńpiękny blog ... piękne słowa ... a co najważniejsze piękne prace...:)))
OdpowiedzUsuńPiórniczek świetny, kolorki i wykonanie - super! Nie tylko dzieci lubią takie rzeczy :)
OdpowiedzUsuńPiękne szyjątka i bardzo ładny blog :)
OdpowiedzUsuńA ja też ostatnio zaszalałam z czymś innym niż lale :) Uszyłam chłopaczkom moim torby na zabawki z postaciami z bajek, które aktualnie uwielbiają :) no i mój starszy Filipciu to aż z radości miał łezki w oczkach, co było przesłodkie :) a malutki Mikołajciu poszedł i zapakował wszystkie swoje resoraki tak że ledwo dźwigał torbę z ziemi :)))
Nic nie sprawia takiej radości jak szycie dla dzieciaczków, szczególnie swoich prawda ? :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Aniu to święta prawda. Uwielbiam radość moich dzieci gdy dostają coś co im uszyłam i o dziwo zauważyłam, że rzeczy uszyte przez mamę są źródłem większej radości i szacunku niż te kupione w sklepach. Chyba widzą pracę jaką wkładam w ich tworzenie. Ponadto J&K strasznie się wszędzie chwalą- zobacz to uszyła MOJA MAMA.
OdpowiedzUsuńDziękuję wam za odwiedziny i miłe słowa.
fiu fiu...jak tu pięknie:)
OdpowiedzUsuń