Hurrrra! Jutro ostatni dzień w pracy! W piątek wyruszamy na nasze wakacje. Będę leżeć pod drzewem lub pod parasolem na plaży, będę czytać, będę ładować akumulatory, będę odpoczywać i wypoczywać. Nie będę robić nic na już, na czas, natychmiast. Tak jak w moim wpisie do pamiętnika- oprócz błękitnego nieba, nic mi dzisiaj nie potrzeba.
Te słowa są dzisiaj jeszcze bardziej aktualne, gdyż aura sprawiła nam ogromną niespodziankę i uraczyła ulewnym deszczem wraz z gradem, spadającym z ogromnym pędem i siłą. Czegoś takiego dawno nie widziałam, a z cała pewnością, nie pod koniec czerwca.
Ucierpiały moje pomidory balkonowe i aż strach iść na działkę. Obawiam się, że cukinie, które tak pięknie rosły, mogły zostać połamane.
Zmykam na dwa tygodnie.
pozdrawiam
manita