Witam serdecznie.
Co z tego, że biało jest wszędzie. Co z tego, że zima powinna już nas pożegnać. Co z tego, że powinno być już zielono. Co z tego, że pragnę słońca, którego nadal nie ma. Co z tego, że biegnąć na pocztę, moją twarz smagał zimny i przenikliwy wiatr. Dzisiaj nic mi nie przeszkadza. Dzisiaj od rana jestem szczęśliwa przeogromnie. Szczęśliwa, zachwycona, oczarowana. Dlaczego?- zapytacie. Już tłumaczę.
Przyleciał do mnie. Przyleciał na swoich pięknych, białych skrzydłach. Roztoczył aurę ciepła, radości i od razu zrobiło się cudownie. Mój prywatny anioł. Mój anioł stróż. Nikt nie ma tak wspaniałego anioła. Jest wyjątkowy, piękny, idealny... Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, ale lepiej będzie jak Wam go zaprezentuję.
Pewnie już każdy wie kto go do mnie przysłał. Tak to kochana
Foggia, która chyba urodziła się po to, by sprowadzać na Ziemię anioły.
Moja Kochana. Nie potrafię słowami wyrazić swojej ogromnej wdzięczności i radości jaka wypełnia moje serce. Powiem jedno- uwielbiam Ciebie i dziękuję.
Muszę Wam powiedzieć, że moja córka nadała aniołowi imię- Aneta. Myślę, że to idealne imię dla naszego stróża. Anetka ma nawet dwie pary skarpetek, ale tu widzicie tylko różowe, gdyż białe są pod spodem, przecież mamy jeszcze zimę.
Dziękuję również za cudowne przydasie jakie były dołączone do przesyłki. Guziczki są nieziemskie.
Podejrzewam, że większość z Was zna
stronkę Foggi, ale jeśli wpadnie do mnie ktoś, kto jeszcze tam nie był, to musi to naprawić. Zajrzyjcie a gwarantuję, że będziecie zachwyceni.
Pozdrawiam was serdecznie i życzę miłej soboty.