Witam Was bardzo ciepło.
Za oknem nie ma już śladu po śniegu. Tak to już chyba ostatnimi laty u nas jest. Biało, roztopy i powroty burej i zimnej jesieni. Nie przepadam za zimnymi porami roku, ale skoro ma być już zimno, to niech chociaż będzie pięknie! Marzą mi się białe czapy na drzewach i oszronione gałązki. Może jeszcze je zobaczę.
Jak to ostatnio bywa mam mało czasu na wszystko. W pracy trzeba wyrabiać 130% normy a i 8 godzin dziennie nie wystarcza. Po powrocie do domu człowiek już nie ma ochoty i siły na nic. Czasmai jednak uda mi się zebrać w sobie i zasiąść do pracy twórczej. Nadal zakochana jestem w papierach, choć patrząc na maszynę do szycia mam lekkie wyrzuty sumienia.
Ostatnio udało mi się zrobić kolejną świąteczną kartkę na prośbę moich rodziców. Znowu poszłam w zimowe klimaty, które tym razem przełamałam kolorem gwiazy betlejemskiej. Kwiaty nadal wycinam nożyczkami i sama farbuję, bo tak każdy jest inny. Ogromną miłością odarowałam odciski z masy plastycznej, które wykorzystuję w swoich pracach (kolekcja foremem rośnie w zastraszającym tempie).
życzę Wam fajnej soboty
manita