Moja córa jest domorosłą artystką. Uwielbia malować, rysować, kolorować. Postanowiłam uszyć jej piórnik, a że kredek sporo to i piórnik powinien być duży. Ponieważ nadal trenuję szycie z ociepliną postanowiłam to wykorzystać.
W ten oto sposób powstał prosty piórnik na wzór kosmetyczki. Ma wstawkę z łatek i dwa serduszka. Ponieważ tkanina jaką wybrałam jest jednolita mogłam poszaleć z kolorami łatek. Piórnik zapinany jest na zamek, do którego doczepiłyśmy małe różowe serduszko. W środku fioletowa podszewka. W sam raz pasuje do różowej torebki, którą kiedyś uszyłam mojej Luli.
Strony
▼
wtorek, 28 sierpnia 2012
sobota, 25 sierpnia 2012
z wielkiej tęsknoty...
... za szyciem. Miałam ciężki tydzień w pracy i do domu wracałam wieczorami. Mało czasu dla dzieci, mało czasu dla siebie, zero czasu na maszynę. No i w końcu jest sobota, wolna sobota. Dzieci pojechały do dziadków a ja mogłam zasiąść do szmatek. No i naszyłam.
Na pierwszy ogień poszły woreczki. Wszystkie na podszewkach.
Dla Julki z sową, bo moja gwiazdeczka sowy lubi bardzo.
Dla Mikołaja sportowy z piłeczkami, jak to na typowy woreczek do stroju na wf przystało. Prosty, bez zbędnych ozdób- jak to mówi mój syn- chłopacki.
Dla siostrzenicy Marianki trochę większy, na kapciole do przedszkola- z małym guziczkowym misiem.
Stwierdziłam, że nigdy jeszcze nie szyłam kosmetyczki, więc zabrałam się za nią. Zapinana na zamek, z zakładkami i podszewką w środku.
Mąż w trakcie mojego szycia stwierdził- z tej czerwonej kratki to byś mi mogła uszyć poszetkę do marynarki. Więc uszyłam mu czerwoną i jeszcze dwie inne, a niech się facet cieszy ;)
Nadal było mi mało, więc postanowiłam nadal uczyć się patchworku. Tym razem wybór padł na crazy patchwork- bo wydawało mi się to proste. Teraz jednak sądzę, że zszywanie równych kawałków jest chyba łatwiejsze :), niż dobieranie kolorowych ścinków różnego kształtu. Mimo to fajnie pracuje się z "łatkami". Powstał mały panel, z którego uszyłam maleńką saszetkę zapinaną na rzep. Patchwork crazy więc dostał jeszcze crazy kwiatek. Nie jest idealny ale jestem zadowolona, to kolejny krok nauki i kiedyś w przyszłości, jak już tak obszyję się w te maluchy, uszyję narzutę na łóżko :).
Wiecie co? Wcale nie mam dość szycia na dzisiaj ale chyba dam odsapnąć mężowi i sąsiadom od jednostajnego stukotu maszyny.
Na sam koniec, choć powinnam to zrobić na początku- bardzo serdecznie dziękuję za to, że mnie odwiedzacie, że piszecie takie miłe komentarze, że zostajecie w manitowisku. Przesyłam Wam buziaki :).
Na pierwszy ogień poszły woreczki. Wszystkie na podszewkach.
Dla Julki z sową, bo moja gwiazdeczka sowy lubi bardzo.
Dla Mikołaja sportowy z piłeczkami, jak to na typowy woreczek do stroju na wf przystało. Prosty, bez zbędnych ozdób- jak to mówi mój syn- chłopacki.
Dla siostrzenicy Marianki trochę większy, na kapciole do przedszkola- z małym guziczkowym misiem.
Stwierdziłam, że nigdy jeszcze nie szyłam kosmetyczki, więc zabrałam się za nią. Zapinana na zamek, z zakładkami i podszewką w środku.
Mąż w trakcie mojego szycia stwierdził- z tej czerwonej kratki to byś mi mogła uszyć poszetkę do marynarki. Więc uszyłam mu czerwoną i jeszcze dwie inne, a niech się facet cieszy ;)
Nadal było mi mało, więc postanowiłam nadal uczyć się patchworku. Tym razem wybór padł na crazy patchwork- bo wydawało mi się to proste. Teraz jednak sądzę, że zszywanie równych kawałków jest chyba łatwiejsze :), niż dobieranie kolorowych ścinków różnego kształtu. Mimo to fajnie pracuje się z "łatkami". Powstał mały panel, z którego uszyłam maleńką saszetkę zapinaną na rzep. Patchwork crazy więc dostał jeszcze crazy kwiatek. Nie jest idealny ale jestem zadowolona, to kolejny krok nauki i kiedyś w przyszłości, jak już tak obszyję się w te maluchy, uszyję narzutę na łóżko :).
Wiecie co? Wcale nie mam dość szycia na dzisiaj ale chyba dam odsapnąć mężowi i sąsiadom od jednostajnego stukotu maszyny.
Na sam koniec, choć powinnam to zrobić na początku- bardzo serdecznie dziękuję za to, że mnie odwiedzacie, że piszecie takie miłe komentarze, że zostajecie w manitowisku. Przesyłam Wam buziaki :).
wtorek, 21 sierpnia 2012
kolejne pudełeczko
No i powstało kolejne pudełeczko, tym razem na ozdoby do włosów dla mojej Julki- kto ma 8 letnią gwiazdeczkę w domu ten wie, ile tego taka pannica potrafi posiadać. Z tego właśnie powodu pudełeczko jest dość obszerne.
Pojemniczek uszyty z groszkowej bawełenki. Podszewka również groszkowa, różowa. Aplikacja z buzią dziewczynki jednoznacznie wskazuje kto jest właścicielem.
Pudełeczko szyte z ociepliną, przepikowane w bardzo prosty sposób, choć i tak wymagało to ode mnie sporo cierpliwości a tej u mnie ostatnio brakuje ;)
Na razie w pudełeczku zamieszkał uszyty przeze mnie jakiś czas temu anioł i wygląda na całkiem zadowolonego.
Pozdrawiam serdecznie.
Pojemniczek uszyty z groszkowej bawełenki. Podszewka również groszkowa, różowa. Aplikacja z buzią dziewczynki jednoznacznie wskazuje kto jest właścicielem.
Pudełeczko szyte z ociepliną, przepikowane w bardzo prosty sposób, choć i tak wymagało to ode mnie sporo cierpliwości a tej u mnie ostatnio brakuje ;)
Na razie w pudełeczku zamieszkał uszyty przeze mnie jakiś czas temu anioł i wygląda na całkiem zadowolonego.
Pozdrawiam serdecznie.
poniedziałek, 20 sierpnia 2012
na ciepło ;)
Postanowiłam potrenować szycie z ociepliną. Na pierwszy ogień zabrałam się za pojemnik na pieczywo. Wzór jest dość prosty, więc wybór oczywisty ;). Zrezygnowałam z wiązań na tasiemki, bo sama osobiście nie przepadam za nadmiarem ozdób. Rogi przeszyłam i wywinęłam. Do szycia wykorzystałam len w naturalnym kolorze i grubszą bawełnę w kwiaty. Ponieważ został mi kawałek ociepliny stwierdziłam, że coś trzeba z nim zrobić i machnęłam małe pudełeczko, które szyte było raczej z chęci nauki pikowania ale efekt bardzo mi się spodobał i mam pojemniczek na nożyczki i cęgi do poznokici, pensetki- już teraz nic mi się nie będzie gubiło (przynajmniej mam taką nadzieję ;)).
Muszę przyznać, że pierwsze szycie z ociepliną bardzo mi się spodobało i właśnie walczę z kolejnym pojemniczkiem. A oto efekty moich pierwszych doświadczeń. Chyba nikogo nie przestraszą?
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że do mnie zaglądacie :).
Muszę przyznać, że pierwsze szycie z ociepliną bardzo mi się spodobało i właśnie walczę z kolejnym pojemniczkiem. A oto efekty moich pierwszych doświadczeń. Chyba nikogo nie przestraszą?
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że do mnie zaglądacie :).
piątek, 17 sierpnia 2012
hej ho, hej ho...
do lasu by się szło...
I się poszło...
Uwielbiam wyprawy do lasu o poranku, gdy rosa jeszcze na trawie, gdy promienie słońca przedzierają się przez korony drzew...
Uwielbiam zapach lasu i jego śpiew.
Nigdzie tak dobrze nie wypoczywam jak w lesie.
I się poszło...
Uwielbiam wyprawy do lasu o poranku, gdy rosa jeszcze na trawie, gdy promienie słońca przedzierają się przez korony drzew...
Uwielbiam zapach lasu i jego śpiew.
Nigdzie tak dobrze nie wypoczywam jak w lesie.
czwartek, 16 sierpnia 2012
ubranka na zeszyty ;)
Na samym początku chcę oficjalnie wszystkim podziękować za to, że poświęcacie swój czas na odwiedziny manitowiska. Jest mi z tego powodu bardzo miło, serce się raduje a buzia cieszy.
Dzisiaj chcę Wam pokazać moje pierwsze okładki na dzieciakowe zeszyty. Umieścimy w nich notesy do komunikacji z wychowawcą- może Pani widząc wkład matki w poprawę wyglądu brulionów, będzie notowała w nich mniej uwag ;).
Pozdrawiam gorąco.
Dzisiaj chcę Wam pokazać moje pierwsze okładki na dzieciakowe zeszyty. Umieścimy w nich notesy do komunikacji z wychowawcą- może Pani widząc wkład matki w poprawę wyglądu brulionów, będzie notowała w nich mniej uwag ;).
Pozdrawiam gorąco.
wtorek, 14 sierpnia 2012
love pastelową krowę
Dawno nie szyłam zabawek i stęskniłam się. Zapomniałam nawet jaką sprawia mi to przyjemność. Z tej oto tęsknoty urodziła się Matylda- krowa pastelowa. Mięciutka i milutka, choć niby czasami straszy rogami ;)ale i tak nikt nie wierzy w niej niby niecne zamiary.
Matylda ubrana została w bawełniane pantalonki i bluzeczkę. W łapce trzyma serduszko- bo to krowa z sercem na dłoni a właściwie na racicy :).
Wzór na krowę pchodzi z Pretty Toys- wykonanie moje osobiste.
Wraz z Matyldą przesyłam serdeczne pozdrowienia.
Matylda ubrana została w bawełniane pantalonki i bluzeczkę. W łapce trzyma serduszko- bo to krowa z sercem na dłoni a właściwie na racicy :).
Wzór na krowę pchodzi z Pretty Toys- wykonanie moje osobiste.
Wraz z Matyldą przesyłam serdeczne pozdrowienia.
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
powracam z poduchami
No w końcu. Laptop mi padł i zostałam odcięta od świata. Dzięki małżowi wracam. To, że nie miałam komputera nie oznacza, że siedziałam bezczynnie, oj nie. Do domu spłynęły piękne, kolorowe tkaniy i trzeba było zasiąść do maszyny. Powstały poduszki dla moich dzieci. Różowe i niebieskie. Cudna bawełna zakupiona na forum Szyjemy po godzinach i mięciutenki minky spisały się super. Poduchy są zapinane na zamek. Oto efekty.
.
Mi się podobają- ale ja nie jestem obiektywna, dzieciakom również- czy jesteśmy odosobnieni?
Pozdrawiam.
.
Mi się podobają- ale ja nie jestem obiektywna, dzieciakom również- czy jesteśmy odosobnieni?
Pozdrawiam.